top of page
Logo equilibrium-therapy
Szukaj

🚁 Rodzicielstwo helikopterowe vs. rodzicielstwo wolnościowe – które bardziej szkodzi?

  • Zdjęcie autora: Aleksandra Szczęśniak
    Aleksandra Szczęśniak
  • 25 kwi
  • 1 minut(y) czytania

Współczesne rodzicielstwo coraz częściej przybiera dwie skrajne postacie: nadopiekuńczość i skrajny luz wychowawczy. Jedni rodzice „latają” nad dzieckiem niczym helikopter, inni zostawiają je samopas, wierząc, że „świat nauczy”. Ale która z tych postaw jest bardziej szkodliwa dla rozwoju dziecka?


🧷 Rodzic helikopterowy – zawsze w pogotowiu

Rodzic helikopterowy to ten, który:


  • kontroluje każdy krok dziecka,

  • rozwiązuje za nie wszystkie problemy,

  • nie pozwala na porażki,

  • ciągle „czai się” w tle – czy to w szkole, czy w relacjach społecznych.


📌 Z badań (Segrin et al., 2015) wynika, że dzieci takich rodziców mają większą skłonność do lęku, niskiej samodzielności i problemów z tożsamością.



🛶 Rodzic wolnościowy – „dziecko samo wie najlepiej”

Z drugiej strony mamy rodzica, który:


  • unika stawiania granic,

  • oddaje dziecku pełną decyzyjność,

  • nie koryguje zachowań,

  • stawia na „naturalny rozwój” bez interwencji.


🎈 Badania psychologiczne (Baumrind, 1991) pokazują, że dzieci wychowywane w atmosferze braku granic częściej doświadczają trudności z regulacją emocji, podejmowaniem decyzji i funkcjonowaniem w strukturze społecznej.


⚖️ Złoty środek? Wychowanie responsywne

Odpowiedzią na te skrajności jest styl autorytatywny – ciepły, ale stanowczy:


  • dziecko ma swobodę w ramach granic,

  • rodzic towarzyszy, ale nie kontroluje,

  • wspiera autonomię, ale nie zostawia samemu sobie,

  • rozmawia, daje wybór, ale też bierze odpowiedzialność za kierunek.



💡 „Dziecko potrzebuje zarówno skrzydeł, jak i kotwicy” – to zdanie doskonale oddaje ideę zdrowego rodzicielstwa.


🔚 Podsumowanie

Nie chodzi o to, by całkowicie kontrolować dziecko ani zostawiać je na pastwę losu. Chodzi o uważność, relację i rozumienie potrzeb dziecka – bez popadania w wychowawcze ekstremy.

 
 
 

Comments


bottom of page